Wracając do tematu grudnia. Jest to bardzo 'napięty miesiąc', jako że ostatni na pozałatwianie wszystkiego... po prostu wszystkiego przed Nowym Rokiem. Nie miło jest wnosić problemy i obowiązki w ten nowy rozdział naszego życia, który zaczynamy co roku :D . Bynajmniej ja w grudniu staram się, aby nic nie zostawiać na styczeń. Ogólnie mamy wiele na głowie w ten przedświąteczny czas... począwszy od wielkich porządków, poprzez wielkie zakupy, sprawdzian kulinarny, dekorowanie domu, dodatkowe godziny pracy, aż po wspólny czas z rodziną i przyjaciółmi, w ilościach większych niż zwykle :-)
Mimo, że nie dysponuję nadmiarem czasu na odpoczynek i tak uwielbiam Święta Bożego Narodzenia.
W tym roku dołożyłam sobie jeszcze obowiązkowy, praktycznie codzienny trening według programu Insanity. Chcę przekraczać granice wytrzymałości, a przy okazji spalać tłuszcze i rzeźbić swoje ciało, więc intensywne ćwiczenia z Shaunem T , nadają się idealnie.
Dzisiaj zaliczyłam drugi (po Fit Teście) trening o nazwie: plyometric cardio circut.
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej męczarni. Niestety nie byłam w stanie wykonać wielu ćwiczeń, nie tyle wykonać, co nadążyć z tempem...Ja mam cały zestaw na płytach, ale okazuje się , że na internecie też są poniektóre sesyjki, więc podaję link do w/w:
http://vimeo.com/69814014
Już sama rozgrzewka mnie zaskoczyła, dostałam zadyszki, ale akurat lubię, więc rozgrzewka to jeszcze nie był problem :P
Główny problem, gdzie ustałam, był w drugiej seryjce ćwiczeń, przy ćwiczeniu takim:
schodzimy do pozycji pompki, wykonujemy 4 pełne, po czym w tej samej pozycji dodajemy 6 wyrzutów nóg w tył na zmianę, wstajemy i ponownie schodzimy do pompek itd.
Zaraz po tym, również w podporze przodem ciachamy tzn.ski abs . Gdzie obydwie nogi wyrzucamy w tył-na boki i do środka - ciężko opisać, jeszcze ciężej robić w tym tempie i w tym zestawie.
Na koniec tego, in-out ABS, tj.również w podporze przodem wyrzucamy złączone nogi w tym i wracamy w przód. I mimo bólu i bezsilności robimy, robimy, robimy ... wydaje się, że strasznie długo to trwa :D !!
Trochę ustawałam co jakiś czas, by rozluźnić nogi i ręce.
Na koniec szybkościowa seryjka z elementami kickboxingu. Chyba najbardziej podobała mi się ta część treningu. Bo uderzenia miał opanowane z Tae Bo z Billy Blanksem, za które często się zabierałam.
Wytrwałam do końca, ale piekło całe ciało ... dawno nie czułam nic takiego. Od razu pomyślałam: nie dam rady jutro! Teraz zregenerowana, myślę pozytywnie o jutrzejszym wycisku.
Słyszałam, że to bardzo intensywny trening, sam twórca Shaun T zapowiedział, że inne treningi to jego rozgrzewka :D - przyznam że to PRAWDA!!
Szok trening. I to dopiero początek , przede mną 58 kolejnych dni. Wiąże z nim duże nadzieje, nie tylko na pozbycie się brzuszka, ale na polepszenie formy, o tyle bym mogła za ten czas, powtórzyć dzisiejszy trening i wykonać go w całości.
To taka ciekawostka z mojej codzienności.
Poza tym Świąteczne przygotowania powoli rozpoczynam. Sukienkę na firmową imprezkę zakupiłam, dwa sweterki w rozmiarze S do wystąpienia podczas tego pięknego czasu, również nabyłam :D czekam, więc na ich założenie i noszenie z chlubą, nie wstydząc się 'grubej ręki' , którą do niedawna miałam. Umyślałam sobie, że się jej pozbędę i cieszę się, że nie muszę jej już tak bardzo maskować, bo nadaje się do odsłonięcia.
Pooglądajcie troszkę zdjęć z mojego telefonu, wiernego przyaciela, uchwytującego chwile ulotne :-)
Życzę owocnego czasu Adwentu,
ciepło pozdrawiam,
Bania.
Tu takie żywieniowe propozycje :-)
I takie ciasta też czasem trzeba skosztować :-)
Sezon zakupowy rozpoczęłam, zmieniłam też fryzurkę na święta :-)
Tegoroczne Święta będą piękne z naszą wspaniałą dwójką :-)!!
Trochę inspiracji ...
I na tym zakończymy... :-)
Ja dalej nie skompletowałam całego Insanity i się wkurzam gdyż nie mogę ruszyć z miejsca...
OdpowiedzUsuńeh...
uwierz mi tez brakuje czasu na blogowanie, a przyznam że uwielbiam wrzucać tam swoje mejkapy ;)
Cudowny sweterek z reniferkiem <3