Translate

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Grudzień , czas wyzwań na wielu płaszczyznach...w tym Program Insanity :D

Myślę, że w tym miesiącu, nie będę miała czasu na blogowanie. Właściwie nigdy go nie mam, ale niejako się zmuszam, bo ten blog dodaje mi motywacji, kiedy mam ochotę porzucić moją walkę o zgrabną, wysportowaną figurę, o której zawsze marzyłam. Zbliżam się do celu małymi kroczkami i może kiedyś, ktoś weźmie ze mnie przykład, bo korzyści z posiadania zdrowego, silnego ciała są duże. Oddziałują również w znacznej mierze, na odczucia psychiczne, a tym samym poprawiają komfort naszego życia.

Wracając do tematu grudnia. Jest to bardzo 'napięty miesiąc', jako że ostatni na pozałatwianie wszystkiego... po prostu wszystkiego przed Nowym Rokiem. Nie miło jest wnosić problemy i obowiązki w ten nowy rozdział naszego życia, który zaczynamy co roku :D . Bynajmniej ja w grudniu staram się, aby nic nie zostawiać na styczeń. Ogólnie mamy wiele na głowie w ten przedświąteczny czas... począwszy od wielkich porządków, poprzez wielkie zakupy, sprawdzian kulinarny, dekorowanie domu, dodatkowe godziny pracy, aż po wspólny czas z rodziną i przyjaciółmi, w ilościach większych niż zwykle :-)
Mimo, że nie dysponuję nadmiarem czasu na odpoczynek i tak uwielbiam Święta Bożego Narodzenia.

W tym roku dołożyłam sobie jeszcze obowiązkowy, praktycznie codzienny trening według programu Insanity. Chcę przekraczać granice wytrzymałości, a przy okazji spalać tłuszcze i rzeźbić swoje ciało, więc intensywne ćwiczenia z Shaunem T , nadają się idealnie.
Dzisiaj zaliczyłam drugi (po Fit Teście) trening o nazwie: plyometric cardio circut.
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej męczarni. Niestety nie byłam w stanie wykonać wielu ćwiczeń, nie tyle wykonać, co nadążyć z tempem...Ja mam cały zestaw na płytach, ale okazuje się , że na internecie też są poniektóre sesyjki, więc podaję link do w/w:
 http://vimeo.com/69814014 


Już sama rozgrzewka mnie zaskoczyła, dostałam zadyszki, ale akurat lubię, więc rozgrzewka to jeszcze nie był problem :P
Główny problem, gdzie ustałam, był w drugiej seryjce ćwiczeń, przy ćwiczeniu takim:
schodzimy do pozycji pompki, wykonujemy 4 pełne, po czym w tej samej pozycji dodajemy 6 wyrzutów nóg w tył na zmianę, wstajemy i ponownie schodzimy do pompek itd.


Zaraz po tym, również w podporze przodem ciachamy tzn.ski abs . Gdzie obydwie nogi wyrzucamy w tył-na boki i do środka - ciężko opisać, jeszcze ciężej robić w tym tempie i w tym zestawie.


Na koniec tego, in-out ABS, tj.również w podporze przodem wyrzucamy złączone nogi w tym i wracamy w przód. I mimo bólu i bezsilności robimy, robimy, robimy ... wydaje się, że strasznie długo to trwa :D !!
Trochę ustawałam co jakiś czas, by rozluźnić nogi i ręce.

Na koniec szybkościowa seryjka z elementami kickboxingu. Chyba najbardziej podobała mi się ta część treningu. Bo uderzenia miał opanowane z Tae Bo z Billy Blanksem, za które często się zabierałam.
Wytrwałam do końca, ale piekło całe ciało ... dawno nie czułam nic takiego. Od razu pomyślałam: nie dam rady jutro! Teraz zregenerowana, myślę pozytywnie o jutrzejszym wycisku.
Słyszałam, że to bardzo intensywny trening, sam twórca Shaun T zapowiedział, że inne treningi to jego rozgrzewka :D - przyznam że to PRAWDA!!
Szok trening. I to dopiero początek , przede mną 58 kolejnych dni. Wiąże z nim duże nadzieje, nie tylko na pozbycie się brzuszka, ale na polepszenie formy, o tyle bym mogła za ten czas, powtórzyć dzisiejszy trening i wykonać go w całości.



To taka ciekawostka z mojej codzienności.
Poza tym Świąteczne przygotowania powoli rozpoczynam. Sukienkę na firmową imprezkę zakupiłam, dwa sweterki w rozmiarze S do wystąpienia podczas tego pięknego czasu, również nabyłam :D czekam, więc na ich założenie i noszenie z chlubą, nie wstydząc się 'grubej ręki' , którą do niedawna miałam. Umyślałam sobie, że się jej pozbędę i cieszę się, że nie muszę jej już tak bardzo maskować, bo nadaje się do odsłonięcia.

Pooglądajcie troszkę zdjęć z mojego telefonu, wiernego przyaciela, uchwytującego chwile ulotne :-)

Życzę owocnego czasu Adwentu, 
ciepło pozdrawiam,
Bania.

  Tu takie żywieniowe propozycje :-)
 













I takie ciasta też czasem trzeba skosztować :-)


Sezon zakupowy rozpoczęłam, zmieniłam też fryzurkę na święta :-)











 Tegoroczne Święta będą piękne z naszą wspaniałą dwójką :-)!!


Trochę inspiracji ...






I na tym zakończymy... :-)

1 komentarz:

  1. Ja dalej nie skompletowałam całego Insanity i się wkurzam gdyż nie mogę ruszyć z miejsca...
    eh...
    uwierz mi tez brakuje czasu na blogowanie, a przyznam że uwielbiam wrzucać tam swoje mejkapy ;)
    Cudowny sweterek z reniferkiem <3

    OdpowiedzUsuń